Czasami tak niestety w życiu bywa, że nasze związki się po prostu rozpadają, najczęściej dzieje się to z różnych powodów, nic na taką kolej rzeczy nie jesteśmy w stanie poradzić. Naturalnie ,,tego kwiatu jest pół światu”, lecz ludzki organizm jest o tyle dziwny, że przechodzi przez pewne etapy leczenia własnego serca. Jak więc większość ludzi przechodzi rozstanie z partnerem?

Jak większość ludzi przechodzi rozstanie?

Początki bywają trudne

Nasz prymitywny mózg nadal posiada takie mechanizmy, które zmuszają nas do określonych zachowań, jedną z nich jest właśnie rozpacz po rozpadzie związku. Podczas wspominania naszego byłego partnera w naszym organizmie uwalnia się odpowiedni hormon, który niweluje wszystkie wady tego człowieka (nieważne jak bardzo toksyczny by ten ktoś był) a następnie strasznie silnie tą osobę do nas przyciąga – w końcu straciliśmy tą osobę, przez co będziemy się prawdopodobnie obwiniać o to przez dłuższą chwilę.

Czas leczy rany

Jeśli chcesz płakać – płacz. Jeśli chcesz iść w góry żeby się odciąć od ludzi – To zrób to. Przez pewien okres czasu albo nie będziesz w stanie normalnie egzystować, lub też po prostu będziesz się zachowywał/a jakby nic się nie stało, i na przykład zaczniesz oglądać seks filmy w jakości hd, ciesząc się z tego, że wreszcie masz spokój. Jednakże nieważne jak na to zareagujesz to czas to coś, co powinieneś sobie dać. W tym czasie najlepiej zająć się sobą, w końcu masz teraz mnóstwo wolnego czasu, czyż nie? Może właśnie sobie przypomniałeś o tym hobby, które zawsze chciałeś rozwinąć? Bądź miejsce w które nie miałeś czasu jechać? To teraz na to masz czas, więc nie czekaj, i po prostu to zrób.

Po ,,leczeniu” – kiedy jesteśmy gotowi na kolejny związek?

Uniwersalnym punktem odniesienia jest tutaj to, że najlepiej zaczekać dwa razy tyle ile trwał związek, czyli na przykład, jeśli trwał rok, to powinniśmy dać sobie dwa lata przerwy, trzy miesiące – pół roku przerwy i tak dalej. Może i wydaje się to strasznie długo, lecz powinniśmy pamiętać o tym, że przez ten okres czasu będziemy przechodzili przez pięć stopni rozłąki (odmowa przyjęcia tego co się stało, złość, smutek, negocjacje, akceptacja – niekoniecznie w tej kolejności, choć akceptacja zazwyczaj jest na końcu), dlatego też potrzebujemy to załatwić ,,sami ze sobą” – a nie wciągać w to osoby pośrednie, ponieważ to tylko może skrzywdzić naszą opinię, nie mówiąc już o tym, że może doprowadzić to do rozpadu kolejnego związku, a po świeżym dopiero co wstaniu ,,na nogi” nikt nie ma ochoty znowu upaść, czyż nie?

źródło: https://dupy.net.pl